Festung Breslau 1945 täglich

wojenna kronika zagłady

Front niemiecki w Polsce w 1945

Aktualizacja: 2021-01-15

Powrót do strony głównej Bloga

Wstęp

Opowieść na tym blogu zaczyna się 12 stycznia 1945. To wtedy nadejdzie dzień ostatecznej rozprawy ze śmiertelnym wrogiem, bezwzględne starcie dwóch wielkich armii, dwóch totalitarnych reżimów. Dla Europy nadchodził koniec nocy hitlerowskiego koszmaru. Jeszcze ostatni spazm brutalnej mary i nastąpi nowy lepszy świat. Lepszy, ale tak jak wiemy dziś i wiedzieli wówczas Polacy, niebędący wolnym, demokratycznym ładem pokoju.

Dokładnie tak jak w przypadku Wrocławia, do którego podeszła i który obległa armia, która już tam pozostała do końca wojny - tak było również w skali Europy. Zwycięskie armie, które dotarły do Niemiec, zostały tam, aż do końca tego dziwnego pokoju, który był wojną po wojnie i trwał przez następne prawie pół wieku.

A jak ten koniec się zaczął?

Plan Armii Czerwonej na ofensywę w 1945

Ogólny plan końca wojny był więcej niż optymistyczny.

Podzielono go na dwa etapy:

  • pierwszym miało być dojście do linii Odry, miało to zająć 15 dni.
  • Właściwie z marszu bez przerwy w operacjach, miał się zacząć etap drugi zaplanowany na 30 dni od przebycia Ody i zakończony zdobyciem Berlina.

Czyli do 26 stycznia Armia Czerwona miała dotrzeć do Odry, od razu ją przekroczyć i najpóźniej 26 lutego doprowadzić przynajmniej do oblężenia Berlina. Wyprzedzając wypadki, wystarczy dodać, że w rzeczywistości ta pierwsza faza trwała osiem dni dłużej i zakończyła się rzeczywiście osiągnięciem linii Odry na wystarczającym odcinku, by przeprowadzić drugą fazę. Ale armia była tak wyczerpana, że nastąpiła długa, trwająca ponad dwa miesiące przerwa. Dopiero 14 kwietnia rozpoczęła się operacja berlińska.

Sytuacja niemiecka w 1945

Plany niemieckie były inne. Najpierw jeszcze latem ubiegłego roku liczyli na fiasko wielkiej inwazji z morza. Była to operacja tak trudna, że prawie niewykonalna. Były więc szanse, że oczekiwania Hitlera się spełnią. Po zniszczeniu korpusu inwazyjnego zwolnione siły, około 1 mln żołnierzy chcieli skierować na front wschodni. Kolejna inwazja anglo-amerykańska nie byłaby możliwa przed 1946, a każdy dzień trwania wojny zwiększał prawdopodobieństwo powstania rozłamu w koalicji antyhitlerowskiej.

Tak się jednak złożyło, że Niemcy ocenili, iż lądowanie na plaży w Normandii jest tylko zwodem, bo nie można dokonać inwazji z morza, nie mając portu. Kierowali siły na Cherbourg, a w tym czasie wojska inwazyjne zbudowały własny port na plaży. Przy wsparciu ognia z artylerii głównej marynarki wojennej i korzystając z przewagi w powietrzu po miesiącu walk, pod Falaise zamknęli niemiecki kontratak w okrążeniu. To przesądziło losy wojny, bo Hitler był już skazany na wyczerpująca wojnę na dwa fronty (we Włoszech były zaangażowane relatywnie niewielkie siły, poza tym przez Alpy nie można było wyprowadzić inwazji).

Drugą rubieżą, na której trzymali się Niemcy, był Westwall, czyli Linia Zygfryda. Wyrabowana już w tym czasie na rzecz Wału Atlantyckigo więc mająca mniejszą wartość obronną a do tego słabo obsadzona. Przełamanie tej linii było długim i krwawym procesem na niektórych odcinkach trwającym nawet do marca 1945. Ale już w październiku 1944 wojska alianckie wkroczyły na teren Niemiec i w listopadzie zdobyły potężne umocnienia i twierdzę w Metz.

Operacją ostatniej szansy dla sił niemieckich była podjęta podczas batalii o Linię Zygfryda ofensywa w Ardenach. Skoncentrowanym uderzeniem miała przełamać siły alianckie na dwie części, całą jej wschodnią część izolując w okrążeniu. Miała to być Dunkierka w gigantycznej skali. Natarcie zostało wykonane zbyt małymi siłami, niemieckie czołgi nie miały dość paliwa, a Amerykanie stawili zaciekły opór.

Z taktycznego punktu widzenia o wyniku przesądziło odblokowanie 101 Dywizji Powietrznodesantowej w Bastogne i poprawa pogody umożliwiająca aliantom działanie lotnictwa. Ale najpewniej cała niemiecka operacja była zbyt ambitna i od początku z braku zaplecza materiałowego była skazana na porażkę.

Zaskoczeni ofensywą i postawieni w dramatycznej sytuacji alianci zachodni prosili Stalina o przyspieszenie operacji na froncie wschodnim.

Tak zaczynał się 1945.

Galimatias po uderzeniu sowieckiej ofensywy

Sprawy organizacyjne niemieckiego frontu na terenach Polski od stycznia do maja 1945 są dość skomplikowane. Postaram się wyjaśnić to jak najprościej, ale wymaga to cierpliwości czytelnika. Swoją drogą trochę tego galimatiasu było już widać w opisie struktury Wehrmachtu.

Na samym początku na froncie polskim niemieckiej linii frontu broniły dwie Grupy Armii. Inaczej niż w przypadku sowieckim, tu zmiany nazw sa częste i arbitralne więc wyjaśnienie nie jest takie proste. Stan do 19 stycznia 1945 - od północy:

  • Grupa Armii Środek (niem. Heeresgruppe Mitte): w 1944 podczas Operacji Bagration zniszczona, utraciła wtedy 28 z 38 dywizji (w sumie ponad 350 tys. żołnierzy, z czego połowa trafiła do niewoli), od 16 sierpnia 1944 pod dowództwem generała Georg-Hansa Reinhardta, brała udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego, natomiast podczas operacji wiślańsko-odrzańskiej zostanie odcięta w Prusach Wschodnich i 19 stycznia 1945 przemianowana na Grupę Armii Północ, a po kilku dniach 25 stycznia na Grupę Armii Kurlandia (niem. Heeresgruppe Kurland). 26 stycznia Reinhardt został przez Hitlera pozbawiony dowództwa i skierowany do odwodu. W Kurlandii już zostanie, bo bitwa o Kurlandię zakończy się 31 marca. Kapitulacja dopiero 8 maja 1945. Do niewoli trafi 180 tys. żołnierzy.
  • Grupa Armii A utworzona z Grupy Armii Północna Ukraina (niem. Heeresgruppe Nordukraine, istniejąca w okresie marzec - wrzesień 1944), od września 1944 do 17 stycznia 1945 pod dowództwem generała Josefa Harpe; teraz zajmuje południową część frontu. 25 stycznia zostanie przemianowana na... Grupę Armii Środek

... czyli do 19 stycznia GA Środek to północne zgrupowanie, a od 25 stycznia do końca wojny południowe. Proste?

Żeby dopełnić obrazu zamieszania, trzeba dodać, że czasem nazwa GA Środek używana jest w odniesieniu do związku południowego dla okresu początków operacji wiślańsko-odrzańskiej, podczas kiedy formalnie rzecz biorąc, ta nazwa odnosi się do związku północnego. Te zmiany oddają chaos i wojnę kompetencyjną, jaka panowała w Oberkommando pod kierownictwem Hitlera.

No dobra a teraz chronologicznie:

  • sytuacja początkowa: północny związek Armii: GA Środek (generał Georg-Hans Reinhardt), południowy GA A (generał Josef Harpe), granicą jest Twierdza Modlin
  • 19 stycznia GA Środek zostaje przemianowana na GA Północ
  • 20 stycznia dowodzący GA A generał Harper zostaje pozbawiony dowództwa, jego miejsce zajmuje generał Ferdinand Schörner i pozostaje tam do końca
  • 24 stycznia w przestrzeni pomiędzy GA Północ, która jest coraz bardziej odcięta w Prusach Wschodnich a GA A, która na tym etapie broni już Dolnego Śląska i pozycji środkowej Odry powstaje GA Wisła i broni północnej części Polski
  • 25 stycznia GA A przemianowana na GA Środek, GA Północ (dawniej GA Środek) przemianowana na GA Kurlandia, te nazwy też już pozostają do końca, uff...
  • 26 stycznia generał Reinhardt zostaje pozbawiony dowództwa GA Kurlandia (dawniej GA Północ, dawniej GA Środek)
  • 28 stycznia na czele GA Wisła staje... Heinrich Himmler, dopiero 20 marca zastępuje go generał Heinrici
  • 5 kwietnia generał Schörner dostaje awans na marszałka polnego (Generalfeldmarschall)

Tak się składa, że uderzenia obu sowieckich Frontów spadły na Grupę Armii A (od 25 stycznia Grupę Armii Środek), której obszar działania rozciągał się od Tatr Bielskich po Warszawę, punktem demarkacyjnym była twierdza Modlin. Dalej na północ była Grupa Armii Środek.

Grupa Armii A miała 500 km linii obrony obsadzonej, kolejno od północy, przez:

  • 9 Armia pod dowództwem generała Smilo Freiherra von Lüttwitza.
  • 4 Armia Pancerna pod dowództwem generała Gräsera
  • 17 Armia pod dowództwem generała Schulza
  • Grupa Armijna Heinrici łącznie z 1. Armią Pancerną pod dowództwem generała Heinrici

Jeszcze o trzech ludziach:

Heinrich Himmler

  • GA Kurlandia obejmuje Prusy Wschodnie i Kurlandię
  • GA Środek Polskę mniej więcej do linii Warszawa - Poznań
  • Nowopowstała GA Wisła (niem. Heeresgruppe Weichsel) sformowana z elementów Grupy Armii Kurlandia, Grupy Armii Środek i innych jednostek. Jej zadaniem było zablokowanie postępów operacji wiślańsko-odrzańskiej na odcinku Polski północnej. Jej dowódcą został... Heinrich Himmler.

Formowanie ad hoc rozmaitych związków wojskowych jest typowe dla armii niemieckiej, szczególnie w tym okresie, ale mianowanie cywila szefem Grupy Armii to jest osobliwość. Jak można się tego spodziewać, była to osobista decyzja Hitlera, który mu po prostu ufał, szczególnie po 20 lipca 1944, kiedy zawiodła go armia. Zdążył się rozczarować do prawdziwych oficerów, po 20 lipca obwiniając ich już nie tylko o tchórzostwo i nieudolność, ale i o zdradę. Dlatego dowództwo jednej z kluczowych formacji bojowych powierzył człowiekowi, który nie miał żadnych umiejętności ani nawet profesjonalnego przygotowania do dowodzenia wojskiem. Wystarczyło, że mu ufał. Pokazuje to, jak bardzo Hitler był przekonany, że osobiste walory, nawet przy braku wyszkolenia wystarczą, by osiągnąć sukces. Wola dokona tego. Nie dokonała.

Himmler nie miał żadnego doświadczenia wojskowego, zawsze chciał być żołnierzem, ale nigdy nim nie był. Jego nigdy niespełnionym marzeniem życia było, zostanie profesjonalnym oficerem i udział w "prawdziwej akcji". Dostał dowództwo Operacji Nordwind, która zakończyła się klęską. A teraz dowodził całą Grupą Armii.

Wyglądało to tak, że Himmler usadowił się w Pile. Cały jego sztab mieścił się w jego pociągu specjalnym Steiermark, miał tam doprowadzoną tylko jedną linię telefoniczną, żadnej łączności radiowej, kompletnie nieadekwatne mapy. Dowodził luksusowo i wygodnie. Przed rozpoczęciem pracy korzystał z masażu, po obiedzie sprawiał sobie długą drzemkę. Czas pracy nie przekraczał 4 godzin dziennie. Sytuacja ta wprawiła jego podwładnych w przerażenie. Musieli sobie radzić sami, improwizując i podejmować działania poza rozkazem, bo tych rozkazów, czy w ogóle planów obrony nie było. Od razu wzbudziło to zrozumiałe protesty armii, ale w tym krytycznym czasie pozostał na tym stanowisku wbrew ponawianym żądaniom (m in przez Guderiana) aż do 20 marca, wtedy na czele GA Weichsel stanął generał Heinrici.

Ferdinand Schörner

Osoba, która ponurym cieniem położy się na losach operacji sowieckich i dziejach 2 Armii WP. Jest to zatwardziały hitlerowiec, bezwzględny morderca także i własnych żołnierzy. Słynie z brutalności, jego dewizą było "kto się cofnie, zostanie rozstrzelany!". Krytykowany przez środowiska weteranów za wydany w 1945 rozkaz rozstrzelania bez procesu każdego żołnierza przyłapanego za linią frontu bez pisemnych rozkazów. Ma mylący szwejkowski wygląd, ale to zaufany człowiek Partii i nie zdradziłby Hitlera nawet na jego rozkaz. Wzorcowy człowiek narodowego socjalizmu. Jeden z niewielu wyższych oficerów, który cieszył się pełnym politycznym zaufaniem Hitlera.

Najpierw dowodzona przez niego Grupa Armii A, już wkrótce przemianowana na Grupę Armii Środek, a potem po prostu formowane z tego, co było do dyspozycji zgrupowanie Schörnera, jest jedynym i ostatnim niebezpiecznym związkiem bojowym zagrażającym operacjom 1 Frontu Ukraińskiego, i to aż do końca wojny.

Urodzony w Monachium. Wstąpił do armii w wieku 19 lat, 3 lata przed wybuchem Wielkiej Wojny. W 1917 w randze porucznika za udział w bitwie pod Caporetto, która doprowadziła do załamania frontu włoskiego, otrzymuje medal Pour le Mérite, najwyższe pruskie i niemieckie odznaczenie wojskowe, ustanowione jeszcze przez Fryderyka II w czerwcu 1740. W okresie międzywojennym służył w Reichswerze, był adiutantem generała Otto von Lossow, który był członkiem triumwiratu sprawującego de facto władzę w Bawarii, brał udział w tłumieniu puczu monachijskiego. Później przeszedł na stronę nazistów i pomagał zmienić SS z ulicznych bojówek w wojsko mogące walczyć na równi z Wehrmachtem.

Prawdziwą karierę w wojsku robi, kiedy wybucha wojna, jest dowódcą wojsk górskich, początkowo pułku, później dywizji, walczy na froncie wschodnim. Pod Murmańskiem, kiedy słyszy o ciężkich, arktycznych warunkach pola walki, odpowiada "Arktyka to nic" (niem. Arktis ist nichts). W 1942 zostaje dowódcą XIX Korpusu Górskiego stacjonującego w Norwegii, od końca 1943 dowódca XL Korpusu Pancernego walczącego na froncie wschodnim, w 1944 od marca dowódca Grupy Armii A, w kwietniu awansowany na Generalobersta, a od maja dowódca Grupy Armii Południowej Ukrainy.

Adolf Hitler

Większość czasu od początku Operacji Barbarossa spędził w nudnej i bezpiecznej izolacji Wilczego Szańca, na pewien czas przenosząc siedzibę do Winnicy na Ukrainie. 20 listopada 1944 opuścił Wilczy Szaniec i wyjechał do Berlina, oficjalnie na leczenie gardła. Dla jego otoczenia było jasne, że prawdziwą przyczyną był zbliżanie się frontu. Nigdy już do Wilczego Szańca nie powrócił.

11 stycznia 1945 przebywa w Adlerhorst (pl. Orle gniazdo), jest to kilkanaście km na północ od Frankfurtu na Menem, w Górach Taunus w Hesji. Hitler przyjechał tam swoim pociągiem Brandenburg 11 grudnia 1944. Był to zbudowany we wrześniu 1939 punkt dowodzenia planowanymi operacjami we Francji. W nowej sytuacji miała to być kwatera dowodzenia operacją Wacht am Rhein (kryptonim ofensywy w Ardenach).

Po jej klęsce w końcu grudnia i okrążeniu sił niemieckich zaplanowano operację Nordwind, której celem było uratowanie okrążonych jednostek. Rozpoczęła się 1 stycznia i właśnie trwa jej decydująca faza.

10 stycznia oddziały 121 Dywizji Pancernej (1 Armia Niemiecka) dotarły do wiosek Rittershoffen i Hatten, które ze względu na swoje położenie będą miejscem jednej z najbardziej zaciekłych starć WWII.

A tymczasem von Ahflen z bezpiecznej perspektywy RFN początku lat 60:

Hitler, na przekór wszelkim radom trafnym i udzielonym we właściwym czasie przeniósł strategiczny ciężar działań wojennych na zachód, nie rozpoznając śmiertelnego zagrożenia ze strony frontu wschodniego, nie kierując tam swoich rezerw i nie dając dowództwu Grupy Armii swobody działania w obliczu nadciągającej bitwy obronnej.

Jak przedstawiały się rachuby Naczelnego Dowództwa, a przede wszystkim decydującego o wszystkim Hitlera? Hitler uważał, że na wschodzie ma do czynienia z tekturową armią, że raporty wywiadu są błędne i znacznie przesadzone, że czołgi to makiety i jest to "największy humbug od czasów Czyngis Chana", więc wystarczy stanąć mocno w miejscu, by sowiecki pochód zatrzymać na zawsze.


Powrót do strony głównej Bloga