27 stycznia 1945, sobota
rozszarpane na strzępy zwłoki starców, matek, dzieci i niemowląt
Dzisiejszy dzień zdominowany jest przez dwie zdobycze Armii Czerwonej: Wilczy Szaniec i kompleks obozowy KL Auschwitz.
Wilczy Szaniec
31 Armia 1 Frontu Białoruskiego zdobywa Kętrzyn, miasto, w którego pobliżu znajduje się Wilczy Szaniec, najdłużej używana i najważniejsza kwatera wojenna Hitlera. Opuścił ją 20 listopada 1944, a teraz - 68 dni później - są tam czerwonoarmiści.
Wędrujący kocioł
“Wędrujący kocioł” z braku paliwa zatrzymał się w Kobylinie, Śląsk i bezpieczne zaplecze własnego frontu jest już na wyciągnięcie ręki. Żołnierze są skrajnie wyczerpani. Zrzut paliwa umożliwia dalszą drogę tak jak dotychczas w nocy, dzięki pokrywie śnieżnej bez świateł. Jeszcze tego samego dnia czoło kotła dotarło w rejon Głogowa. W ciągu kilku dni całość sił, kilkadziesiąt tys. żołnierzy niemieckich, znalazło w Głogowie schronienie i odpoczynek.
Od prawie dwóch tygodni w walce i okrążeniu, nie mając dość paliwa, byli w ciągłym marszu. Przebyli ponad 300 km na terenie opanowanym przez nieprzyjaciela mającego przewagę i inicjatywę. Majewski szacuje liczebność grupy Nehringa po dotarciu do celu na 100 tys. żołnierzy i 200 pojazdów.
Na drodze pomiędzy wioskami Jastrzębia a Wroniniec, jak to relacjonuje von Ahlfen:
znajdowała się kilkukilometrowa kolumna, ostrzelana, zepchnięta w przydrożne rowy i rozjechana. W ciągu pięciu lat wojny widzieliśmy już wiele powagi i zła, także w naszych zbombardowanych miastach. Ale tutaj rozszarpane na strzępy zwłoki starców, matek, dzieci i niemowląt, zaskoczonych przez wroga, którego przepełniona nienawiścią propaganda judziła do sadystycznych mordów, w trakcie ucieczki - wołały o pomstę do nieba.
Brygada Świętokrzyska NSZ
Tymczasem Brygada Świętokrzyska w zapewniającej bezpieczeństwo eskorcie SS kontynuowała marsz. Jak się okazuje, nie wszyscy akceptowali przyjętą politykę dowództwa Brygady, rozpoczęły się dezercje.
Dzisiaj sąd polowy Brygady:
skazał na karę śmierci za dezercję: por. Leśnego [N.N.], ppor. Granita [N.N.], ppor. Dubickiego [N.N.]
Antal Szerb
W obozie koncentracyjnym Baif na zachodzie Węgier kapo zabił Antala Szerba. Pochodził z ochrzczonej rodziny żydowskiej. Od 1937 był profesorem literatury Uniwersytecie w Segedynie. Autor fundamentalnych opracowań: “Historia literatury węgierskiej”, “Historia literatury światowej”.
KL Auschwitz
Brytyjczycy i Armia Czerwona walczą już na terenie przedwojennych Niemiec. Wciąż jednak zajęte są spore obszary zdobyte podczas wojny. 18 stycznia dzień po utracie Warszawy wojska niemieckie wycofują się z oblężonego Krakowa, dawnej stolicy Polski, która w czasie wojny pełniła funkcję stolicy Generalnej Guberni (niem. Generalgouvernement) - nielegalnego w świetle prawa międzynarodowego - tworu okupacyjnego utworzonego z ziem polskich niewłączonych do Rzeszy. Wkrótce Armia Czerwona wkroczyła na tereny II RP włączone do Rzeszy.
Cztery dywizje piechoty (100, 107, 148 i 322) 60 Armii 1. Frontu Ukraińskiego walczyły o dotychczas zupełnie nieznane miasto Oświęcim (niem. Auschwitz) znajdujące się 50 km na zachód od Krakowa. Był to obszar polski w okresie międzywojennym. W 1939 wcielony do Rzeszy, w granicach rejencji śląskiej.
Sowieci mieli pewną ograniczoną wiedzę na temat znajdującego się tam obozu. Wywiad wiedział o zagładzie Żydów, ale Armia Czerwona nie dostawała na ten temat żadnych informacji. Myśleli, że zbliżają się do obozu pracy, być może obozu z jeńcami wojennymi. Mieli ograniczoną wiedzę o okropieństwach lubelskiego Majdanka.
Nie wiedzieli jeszcze wtedy, że wkraczają na tzw. Interessengebiet KL Auschwitz, czyli zespół obozowy w kolanie rzeki Soły. Po Majdanku jest to jedyny obóz zagłady i pierwszy duży obóz koncentracyjny wyzwolony przez aliantów.
Wczoraj przekroczyli Wisłę pod Oświęcimiem.
Dziś o 9 rano zdobyli jeden z obozów Auschwitz III - Monowitz (pl. Monowice, wówczas oddzielna wieś, w granicach Oświęcimia od 1954) ze zrujnowaną alianckimi bombardowaniami fabryką koncernu IG Farben, było to ogromne przedsiębiorstwo, fabryka syntetycznej benzyny, miejsce pracy 12 tysięcy ludzi.
Kilka godzin później już po południu ruszyli w stronę Oświęcimia a później Brzezinki (Birkenau), w zaciekłych walkach o miasto stracili 231 zabitych i ok. godziny 15 dotarli do bram obozu. Co dziwne, obóz nie był opuszczony, wciąż broniło go SS, podczas walk na jego terenie ginie 66 czerwonoarmistów. Żołnierze Armii Czerwonej nie wiedzieli, z czym mają do czynienia i nie od razu zrozumieli, co naprawdę widzą.
budynek bramny obozu zagłady KL Auschwitz II Birkenau. wkrótce po wyzwoleniu, 1945.
Źródło: Wikipedia: Von Bundesarchiv, B 285 Bild-04413 / Stanislaw Mucha / CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 de
Dziesięć dni wcześniej, 17 stycznia, rano odbył się ostatni obozowy apel, wzięło w nim udział 60 tysięcy więźniów i natychmiast po apelu zostali ewakuowani w tzw. marszach śmierci na zachód. Ale część nie mogła iść i została. 10 dni po wyruszeniu marszu śmierci czerwonoarmiści napotykają jeszcze siedem tysięcy wciąż żyjących więźniów KL Auschwitz często trudnych do odróżnienia od leżących wszędzie zwłok. Czy widząc obóz zagłady żołnierze, mają skojarzenia z sowieckimi łagrami? Czy myślą o swoich bliskich, znajomych, którzy nagle “zniknęli”?
Czy wśród ocalałych są jacyś wrocławianie? Możliwe, ale bardzo, bardzo mało prawdopodobne.
I tutaj na marginesie warto wyjaśnić przynajmniej dwie rzeczy
Interessengebiet des KL Auschwitz - cały ten obszar w kolanie Soły z miasteczkiem Oświęcim w centrum był rozległym kompleksem obiektów i instytucji obozowych o bardzo różnym charakterze i skomplikowanej historii.
- Był to przede wszystkim sam KL Auschwitz (albo tzw. Auschwitz I) czyli typowy obóz koncentracyjny, który powstał pierwszy pierwotnie jako obóz filtracyjny dla masy więźniów reżimu hitlerowskiego po zajęciu Górnego Śląska.
- Drugim być może ważniejszym obiektem był KL Birkenau (tzw. Auschwitz II) założony w przylegającej do Oświęcimia wsi Brzezinka (odległość między tymi obozami 1,5 km) pierwotnie obóz jeniecki, bardzo szybko jeszcze w czasie budowy przekształcony w obóz zagłady. To właśnie tam zamordowano w komorach gazowych ponad milion Żydów. Unikalną cechą tego obozu zagłady była selekcja na rampie, we wszystkich innych obozach zagłady mordowano wszystkich - w KL Birkenau część przywiezionych była kierowana do niewolniczej pracy, eksploatacji w systemie obozów pracy
- KL Monowitz (Monowice), główny obóz pracy na tym obszarze, wielka fabryka chemiczna należąca do IG Farben. Produkowano tam kauczuk syntetyczny i benzynę syntetyczną. Warunki pracy były dosłownie zabójcze. Podobnych obiektów na obszarze było ponad setka.
Po drugie wojska sowieckie wyzwalające zespół obozowy KL Auschwitz to okrutna ironia historii. Sowieci co prawda nie zbudowali podobnej do hitlerowskiej zmechanizowanej machiny zagłady, ale ich system gułagów był niemniej zbrodniczy. Co interesujące, w ich propagandzie i świadomości historycznej tamtego okresu nie zaistniała specyfika Holokaustu jako realizowanego planu wymordowania wszystkich Żydów. Dla sowietów były to po prostu zbrodnie hitlerowskie.
Zresztą jak to potwierdza Wasilij Grossman, już po Stalingradzie system sowiecki utwardził swój nacjonalistyczny, rosyjski kurs. Awanse oficerów pochodzenia nierosyjskiego były rzadkie i w ogóle trudniej było robić karierę ludziom pochodzenia innego niż rosyjskie. A już po wojnie, a szczególnie po 1948 system sowiecki w praktyce stał się antysemicki, czego ukoronowaniem był tzw. spisek lekarzy.
1 Front Białoruski
Wracając zaś do codziennej rutyny zwycięstwa:
1 Front Białoruski oprócz Kętrzyna zdobywa dziś: Mrągowo, Chełmno, Ryn i Trzciankę. Na froncie poznańskim Nowy Tomyśl i Zbąszyń. Nie są to wielkie obiekty, ale popatrzmy na mapę. Żukow jest już na zachód od Poznania, w połowie drogi do Odry!
90 km do Odry i 150 km do Berlina.
Zbąszyń
Szczególnie interesujący jest Zbąszyń. To dawna granica niemiecko-polska. Położony po polskiej stronie Zbąszyń, dawny polski obóz koncentracyjny… Ejże, zaraz! “Polski obóz koncentracyjny”?! Wiem dobrze, jak to brzmi. Proszę jednak wymyślić inną nazwę na miejsce, w którym bez wyroku sądu i bez żadnej pomocy ze strony państwa, przez wiele miesięcy przemocą państwo przetrzymuje tysiące ludzi, i to własnych obywateli. Dodajmy, że Żydów. Jak do tego doszło?
Otóż władze II RP postanowiły pozbawić obywatelstwa Żydów mieszkających za granicą. Polecenie weryfikacji dokumentów rozesłane do polskich placówek dyplomatycznych oficjalnie dotyczyło wszystkich obywateli, ale nieoficjalnie wiadomo było, że chodzi o polskich Żydów.
Niemcy szybko się zorientowali, że Polska, pozbawiając tysiące polskich Żydów mieszkających w Niemczech obywatelstwa, zostawi im ludzi, których sami chcieliby się pozbyć. Dokonali więc natychmiastowej i brutalnej deportacji na granicę, nie dali im czasu na spakowane się, zostawienie wiadomości. Nie pozwolono in zabrać więcej niż 10 marek. Ograbiono więc ich i wygnano. Władze polskie nie były na to przygotowane. Po chwilowym kryzysie zaczęto ich wpuszczać do Polski, ale trwało to może ze dwa dni. Zaraz potem granicę dla nich zamknięto, i to na zawsze.
Wiadomość o losie swoich bliskich uwięzionych w nieludzkich warunkach wstrząsnęła 17-letnim Herszelem Grynszpanem przebywającym wówczas w Paryżu. Dokonał zamachu na urzędnika paryskiej ambasady niemieckiej, Ernsta von Ratha, który wkrótce potem w wyniku postrzału zmarł w szpitalu. Ten zamach i śmierć niemieckiego dyplomaty stał się pretekstem do zorganizowania pogromu Kryształowej Nocy. I natychmiast po tym rozpoczynają się masowe represje wobec Żydów niemieckich, ponownie zapełniają się obozy koncentracyjne.
Jest pewne, że gdyby nie to tragiczne wydarzenie Hitler i tak by znalazł jakiś pretekst do prześladowań, ale taki właśnie był ciąg wydarzeń. Na jego początku była decyzja rządu polskiego o pozbawieniu obywatelstwa polskich Żydów, którzy są za granica dłużej niż 5 lat. Potem deportacja dokonana przez hitlerowców, a potem niewpuszczenie ich do Polski. Czym spowodowane? Potem zrozpaczony losem krewnych Grynszpan strzela w Paryżu do niemieckiego urzędnika. Następnego dnia von Rath umiera w szpitalu. Wiadomość o tym dociera do szefostwa NSDAP zebranego w Monachium dla uczczenia rocznicy puczu monachijskiego. Hitler decyduje, że to dobry pretekst, i już czas zacząć Żydów zabijać.
1 Front Ukraiński
1 Front Ukraiński wkracza z pełną siłą na Śląsk: Będzin, Bytom, Piekary Śląskie, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice. Poza tym Sosnowiec a w Małopolsce Andrychów i Brzeszcze. Zaczyna się bitwa o Żory. W nocy wdzierają się do Katowic.
Już 8 kwietnia tego roku na placu Wolności w Siemianowicach Śląskich stanie Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej, rozebrany w 1992.
W Świętochłowicach już wkrótce powstanie najsłynniejszy komunistyczny obóz koncentracyjny. Też “polski obóz koncentracyjny”?
W Przyszowicach (kilka km na południowy wschód od Gliwic) czerwonoarmiści prawdopodobnie sądząc, że są już na terytorium niemieckim, dokonali masakry, zamordowali około 70 ludzi, byli wśród nich także uciekinierzy z oświęcimskiego Marszu Śmierci, obywatele Włoch i Węgier.
Od kilku dni trwa gehenna mieszkańców Miechowic (obecnie część Bytomia), w którym opór stawiał Volkssturm. Pogłoska o tym, że zabito majora Armii Czerwonej, spowodowała lincz na mieszkańcach. Zabijano ich w domach, wyciągano na ulice i dokonywano egzekucji. Liczba ofiar jest nieustalona, szacunki wahają się od 400 do 800. Wśród ofiar byli także polscy robotnicy przymusowi.
W Mikołowie czerwonoarmiści wtargnęli do domu zakonnego Salwatorianów przy ulicy Rybnickiej 4, dokonując rabunku. Dwie siostry zakonne zajmujące się pracami domowymi: Stanisława Falkus i Leopolda Ludwig zostały pobite i zamordowane w kaplicy. Dopiero 6 lutego już po wyjściu Armii Czerwonej pochowano je w ogrodzie klasztornym.
Gorzkie pierwsze dni wolności.
Wilczy Szaniec, Auschwitz, Zbąszyń, Świętochłowice - wszystko dzisiaj.
Ścinawa - Chobienia
Majewski:
Zdobyty tu przyczółek [w rejonie Dziewina] nie zapewniał jednak warunków do budowy przeprawy dla czołgów, których brak dotkliwie odczuwali walczący na lewym brzegu piechurzy. Wpłynęło to na decyzję dowódcy 4 Armii Pancernej, by cały 10 Korpus przeprawić przez Odrę na odcinku działań 6 Korpusu w rejonie Chobieni. 27 stycznia brygady pancerne 10 Korpusu w całości ześrodkowały się na przyczółku pod Chobienią.
Wrocław
Po przegrupowaniu 73 Korpus wznawia działania zaczepne na szosie z Oleśnicy do Wrocławia. Zaczyna się atak na Wrocław.
Majewski:
27 stycznia jednostki 73 Korpusu, po przegrupowaniu, wznowiły działania zaczepne wzdłuż szosy prowadzącej z Oleśnicy do Wrocławia. Jednostki 269 Dywizji Piechoty, wzmocnione nowo sformowanym we Wrocławiu pułkiem “C” (późniejszy pułk “Sauer”), choć stawiały zaciekły opór, musiały wycofać się na linię Widawy, na której północnym brzegu hitlerowcy utrzymali umocnione osiedla Zakrzów i Psie Pole. W dniu następnym generał Martirosjan ruszył do natarcia na północ od Wrocławia.
Droga Birmańska
Wojna na Pacyfiku toczyła się na wielu frontach, jeden z najważniejszych był w Chinach. W wojnie japońsko-chińskiej brali udział Brytyjczycy wspierając stronę chińską. Żeby móc zaopatrywać wojska Kuomintangu w latach 1937-38 zbudowali Drogę Birmańską - ciągnącą się przez 1150 km trasę przez północą Birmę i prowincje Junnan. W budowie wzięło udział 200 tys. robotników.
Droga biegła przez trudny teren, ale miała fundamentalne znaczenie dla przebiegu wojny, bo była jedyną dostępną aliantom komunikacją z Chinami. Droga lotnicza ze względu na wysokość Himalajów była bardzo ryzykowna i nie nadawała się do normalnego transportu.
W 1942 Birma została zajęta przez wojska japońskie, które zablokowały drogę. Jedyną możliwością dotarcia do Chin było przeskoczenie przez Garb (ang. the Hump) wschodnią część masywu Himalajów. Silne turbulencje, wiatr którego prędkość dochodziła do 320 km/h. Od grudnia 1942 działał most powietrzny. Ogółem przerzucono w ten sposób 33 tys ludzi i 600 tys. ton ładunku przy stracie 600 samolotów. Zginęło 1300 ludzi, kolejnych 340 zaginęło bez wieści. Była to jedyna metoda zaopatrzenia walczących w Chinach wojsk amerykańskich.
Jesienią 1944 udało się odbić część Birmy. Dziś wreszcie odblokowano Drogę Birmańską, która łączy pozycje zajmowane przez wojska alianckie i chińskie. To było przełomowe wydarzenie dla frontu chińskiego.
Jednak Droga Birmańska dla wojny na Pacyfiku nie miała już takiego znaczenia, odkąd Amerykanie zdobyli jesienią 1944 Mariany, skąd bombowcami B-29 mogli już atakować bezpośrednio Wyspy Japońskie.
Maria Langner
Następny dzień mija bez szczególnych wydarzeń. Odbywam moją codzienną drogę na pocztę. Od wielu dni listonosze nie dostarczają listów. Przesyłki można samemu odbierać. Stary siwy jegomość pozostał jeszcze jako urzędnik w oddziale przyjmowania paczek. Ale oto i on też zrezygnował, drzwi urzędu poczty są zamknięte. Na karteczce nalepionej na szybie zamkniętych drzwi wejściowych widnieje napis: “Nie nadeszły żadne przesyłki”.
Po obiedzie odwiedzam obie staruszki, które wróciły do mieszkania w piwnicy. Trzy dni były u swoich znajomych na peryferiach miasta. Ktoś im powiedział, że właśnie piwnica w naszym domu jest specjalnie zagrożona, ponieważ właściciel domu jest bezbożnym starym skąpcem. Ale nie mogły tam wytrzymać, gdyż tęskniły za domem.
Częstują mnie filiżanką czarnej, wojennej kawy i oto dowiaduję się, że obie już od trzydziestu lat zamieszkują ten dom. Mają nadzieję, że święta Jadwiga, do której pobożnie się modlą, weźmie pod swoją opiekę ten dom, podobnie jak przez wszystkie lata wojny odpędzała nadlatujące na Wrocław nieprzyjacielskie samoloty. Obie staruszki są szczęśliwe, gdyż mogą mówić ze mną o swej głębokiej wierze w opiekę potężnej patronki miasta. Naturalnie w pierwszym przerażeniu uciekły, ale postanowiły przechytrzyć starego sknerę, właściciela domu, który nie zbudował nawet schronu, wciągnąć go do wspólnej modlitwy. Wobec tego, że siedemdziesięcioletnie stare panny zamiast w łóżkach muszą teraz spać na stosie węgla, święta Jadwiga zrozumie powagę i nagłość tej prośby i wysłucha je. Nie chodzi o “ten dom”, ale nie chciałoby się jednak na stare lata zamarznąć na ulicy.
Tuż za miastem, gdzie zaczyna się autostrada, widnieją już pierwsze mogiły pokryte śniegiem.
Później na górze w moim mieszkaniu rozmawiamy na temat św. Jadwigi, ufności i siły, której źródłem jest wiara. Matka jest zdania, że życzenia i myśli mają siłę. Jednak Małgorzata i ja nie wierzymy w skuteczność życzeń i w to, że święta uratuje miasto lub jakiś dom. Nie wierzymy w cuda. Małgorzata uznaje jeszcze św. Jadwigę ze względu na jej czcigodne miejsce wśród świętych, natomiast wiara w cuda, na które czekają miliony ludzi, jest całkiem bezpodstawna nawet w sensie duchowym: mianowicie wiara w cuda doktora - cudotwórcy z Ministerstwa Propagandy. Również na Zachodzie Rzeszy, gdzie “elastyczny front” ciągle jeszcze nie może rozwinąć żadnej akcji, alianckie wojska posuwają się naprzód. Strzały, które rzekomo ukrywa w kołczanie “największy wódz wszystkich czasów”, jak go określa Ministerstwo Propagandy, ta wciąż na nowo zapowiadana bron, cofanie się napiętego luku frontu aż do jakiegoś tajemniczego punktu - wszystko to przestało być wiarygodne.
Naród wciąż jeszcze wierzy, bo jego żołnierze jeszcze walczą. Niezrozumiały świat! Wydaje się pełen przestępców i głupców, natomiast posiadanie rozumu podlega karze śmierci.
Tego wieczoru jesteśmy wszyscy cisi i milczący. To straszne wyczekiwanie z biegiem czasu osłabia nerwy.
Włączamy “Rozgłośnię Żołnierską Zachód”. Masowe ucieczki z Prus Wschodnich powodują straszne katastrofy. Wielu ludzi zginęło w katastrofach okrętowych i na skutek paniki. Rozgłośnia podaje adresy kierowników partii, których mieszkania zamieniły się w składy materiałów, artykułów skórzanych i innych reglamentowanych towarów. Spis adresów obejmuje teren całej Rzeszy. Informacje są bardzo ścisłe. Adresy są dokładne, z numerami mieszkań, i nawet ilość towarów podana jest z dokładnością do jednej sztuki.
Zagraniczna rozgłośnia zaleca konfiskatę towarów i przekazanie ich na rzecz odbywającej się w Niemczech zbiórki ubrań, obuwia i tkanin.
Małgorzata po powrocie z miasta opowiada, że w oknach wystawowych zamkniętego domu towarowego “Wertheim” - wciąż jeszcze mówi się Wertheim, a nie AWAG - widać bardzo cenne dary, zebrane podczas tej zbiórki. W oknach wystawowych zamkniętego domu towarowego przy opustoszałej ulicy leży futro lotnicze, złożone w darze przez rodzinę znanego lotnika, który zginął w wojnie światowej, mundur starego generała pruskiego, którego nazwisko uwiecznione jest w historii, i cały szereg innych darów, które robią wrażenie rekwizytów z niedokończonej sztuki teatralnej.
Znamienne jest - mówię - że arystokracja w kraju pozbywa się nawet muzealnych okazów, stanowiących pamiątkę rodową po przodkach, aby tylko świecić przykładem i zachęcić innych.
Ależ oczywiście - mówi babunia - mają przecież najwięcej do stracenia, dlatego łatwiej im rozstać się z generalskimi mundurami pradziadów.
- Babuniu - mówi Harry śmiejąc się - chyba pani nie przypuszcza, że coś więcej kryje się za tym niż chwilowa fikcja. Futro lotnicze i mundur generalski z pewnością wrócą do rodzinnych muzeów. Do gremplarni w przędzalniach idą wyłącznie stare halki, a do kuśnierskich warsztatów, pracujących dla potrzeb armii, psie skórki z kołnierzyków starych pań z piwnicy. Wyższe sfery zbyt szybko się ulotniły, ale przedstawienie w istocie nie dobiegło jeszcze końca.
- I gdyby ta rupieciarnia została przez bombę spalona - mówi Greta z właściwą jej surowością - cała ta sfera znów wysunęłaby się na pierwszy plan twierdząc, że najświętsze pruskie wartości kulturalne uległy zniszczeniu i że usprawiedliwione są akty zemsty i metody lynczu stosowane wobec nieprzyjacielskich lotników. Czy fakt popełnienia tak szaleńczych mordów oburzył choćby jednego człowieka? Wzmianki na ten temat w dziennikach stanowiły zachętę do jeszcze większej gorliwości w tym kierunku. I nikomu do głowy nie przyjdzie, że naszym lotnikom mogłoby grozić to samo. Widocznie mamy lepsze mniemanie o Rosjanach i Anglikach niż o nas samych. A może furia narodowa to uświęcone prawo hitlerowców?
- Ciekaw jestem, czy Niemców po wojnie powiesić szyld z “D”, jak Polacy teraz nosić “P”? - pyta Pietro.
Zbyteczne. Nasz język zawsze nas zdradzi i nawet nie można powiedzieć, że już najwyższy czas, aby tym anomaliom położyć kres. Niestety już jest za p ó ź n o - odpowiadam.
- Nie ma słowa “za późno” - mówi dobrodusznie stara dama,znajdująca się w naszym gronie. Ludzie znowu nauczą się patrzeć sobie prostó w oczy.
- Babuniu - woła porywczo Małgorzata, a w głosie jej brzmi oskarżenie - wpierw muszą się nauczyć n i e m ó c patrzeć ludziom w oczy. W tym tkwi całe nieszczęście!
Odnośniki
- Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz Birkenau Wyzwolenie KL Auschwitz
- Wprost.pl Obozy Sikorskiego
- wyczerpujący artykuł o obozie w Zbąszyniu: Michał Siermiński: Obóz Polska
- Czesław Brzoza “Od Miechowa do Coburga : Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych w marszu na zachód” [PDF]