Lord Dawson
Lord Dawson, znany lekarz opiekujący się brytyjską rodziną królewską, zmarł ze starości w wieku 80 lat.
Najbardziej znany jest ze sprawy eutanazji króla Jerzego V. Ta zdumiewająca sprawa wyszła na jaw dopiero 1986, kiedy ukazały się jego wspomnienia. Zupełne otwarcie przyznaje tam, że kiedy zrozumiał iż stan króla jest już beznadziejny i zostały mu już godziny, zdecydował się podać mu śmiertelną kombinację morfiny i kokainy tak, żeby umarł szybko i żeby można było powiadomić dzienniki poranne. W przeciwnym wypadku, gdyby śmierć zdarzyła się kilka godzin później, pierwsze o śmierci króla poinformowałyby pozbawione prestiżu popołudniówki. A przecież to było niedopuszczalne.
Front zachodni
Zajęci dynamicznie rozwijającą się sytuacją w oblężonym i masakrowanym mieście utraciliśmy z pola widzenia zarówno kontekst wydarzeń na całym Dolnym Śląsku jak w wojnie w Europie. Tymczasem ma on znaczenie i dopisuje ważne wątki w narracji oblężonej twierdzy.
Co mamy na wschodzie? Sowietów za Odrą w Brandenburgii i jednocześnie Niemców w Raciborzu, a pośrodku oblężony Wrocław, który wciąż się broni. Obie strony zwarte w śmiertelnym boju i obie skrajnie wyczerpane. Koniew nie ma już rezerw strategicznych. Wojska są przemieszane, na Śląsku wciąż stacjonuje spora część Grupy Armii Środek. Pięść Armii Czerwonej zatrzymała się kilometry od Berlina na wciąż silnym pancerzu Wehrmachtu.
Tymczasem na froncie zachodnim sytuacja w niczym nie przypominała tej na wschodzie. Alianci byli w ogromnej odległości od Berlina i oddzielała ich od celu poważna przeszkoda geograficzna - Ren. Za Renem Niemcy rozlokowali 60 dywizji. Z 750 km długości frontu, 600 km było wspartych o Linię Zygfryda (niem. Westwall). Przeciwko nim alianci zachodni wystawili 86 dywizji. Ale żeby mieć pełen obraz sytuacji trzeba dodać dwie informacje:
- dywizje niemieckie były przerzedzone, niektóre miały zaledwie 1/3 składu osobowego, zarówno kadry, jak i sprzęt w dużej części to była zbieraniną z tego, co udało się wycofać i uratować z klęski we Francji
- ponadto po bombardowaniach fabryk Kruppa w Essen, zniszczeniu zagłębia Ruhry i utracie Górnego Śląska armia niemiecka była pozbawiona dostaw nowego sprzętu. To samo dotyczyło ludzi. Każdy zniszczony czołg to załoga i maszyna, których nie było już czym zastąpić.
Dowódcy frontowi byli przeciwni wzmacnianiu ich jednostek przez dzieci z Hitlerjugend i zbieraniną Volkssturmu uznając, że wprowadzi to tylko chaos w jednostkach, które i tak cierpią na brak wyszkolenia. Dochodziły do tego braki w zaopatrzeniu, przede wszystkim ograniczenie w zakresie rzeczy niezbędnej do prowadzenia nowoczesnej wojny - paliwa. Luftwaffe już była tylko szkieletem niebędącym w stanie prowadzić wyrównanej walki z wrogiem, a ostatnia siła armii niemieckiej, której obawiali się alianci czyli czołgi, bez paliwa były tylko kolumnami nieruchomych armat.
Podsumowując: Niemcy mieli ponad dwukrotnie mniejsze siły, niemogące liczyć na posiłki, ani zaopatrzenie, mieli tylko około 100 żołnierzy na kilometr frontu. Ponadto Linia Zygfryda była słabo obsadzona i wyrabowana z wyposażenia, które zostało zdemontowane i posłużyło do budowy Wału Atlantyckiego.
Ale to wszystko to był tylko pierwszy fakt zmieniający przedstawiony w pierwszym zdaniu obraz frontu zachodniego. Drugi był dla strony niemieckiej jeszcze gorszy: Ren i siły na Renie były ostatnią zachodnią rubieżą III Rzeszy. Była to poważna przeszkoda, ale za nią zaczynała się już autostrada do Berlina. Bardzo łatwa do przebycia, jeśli ktoś miał odpowiednią ilość dywizji i zaopatrzenia.
Remagen
Całkiem przypadkiem - pierwszy etap wyścigu o pokonanie Renu rozegrał się dziś, rankiem 7 marca. Ze względu na strategiczne znaczenie Renu jako przeszkody geograficznej Naczelne Dowództwo wydało stanowczy rozkaz zaminowania, a później w miarę zbliżania się wroga wysadzenia każdego mostu. Wszystko co pomogłoby wrogowi przekroczyć rzekę, musiało zostać zniszczone. Rozkaz skrupulatnie wykonano i alianci nie oczekiwali, że zobaczą jakikolwiek most. Byli przygotowani do morderczej walki o przekroczenie szerokiej, rwącej - szczególnie wiosną - rzeki, do tego zażarcie bronionej przez dobrze dowodzonych i zmotywowanych żołnierzy.
Oddziały Grupy Bojowej B amerykańskiej 9 Dywizji Pancernej zbliżały się do leżącego nad Renem małego 5-tysięcznego miasta Remagen leżącego pomiędzy Koblencją a Bonn.
Porucznik Harold Larsen ze zwiadu 9 Dywizji Artylerii leciał małym jednosilnikowym górnopłatem Piper J-3 Cub, który zyskał sobie opinię uniwersalnej maszyny nie do zdarcia i od 1941 był używany jako samolot zwiadu o oficjalnej nazwie L-4 i nieoficjalnej Grasshopper (pasikonik). Jego celem było zlokalizowanie potencjalnych obiektów ataku w okolicy miasta. Jakie było jego zdziwienie, kiedy ujrzał nienaruszony, ponad 300-metrowej rozpiętości kolejowy Most Ludendorffa w Remagen.
Natychmiast połączył się z dowódcą 9 Dywizji Pancernej Williamem Hodge, który słysząc o moście, rozkazał zdobyć go za wszelką cenę. Z najbliżej znajdujących się jednostek, czyli z 27 Batalionu Piechoty Pancernej i 14 Batalionu Czołgów utworzył tzw. Grupę Engemana, nazwaną tak od dowódcy: podpułkownika Leonarda Engemana.
Wiadukt został zauważony z samolotu około godz, 1030. Żołnierze Engemana dotarli w jego pobliże jeszcze przed południem, na moście pracowali żołnierze niemieccy. Słysząc o tym generał William Hodge, po dłuższym oczekiwaniu o godz. 1600 zdecydował się zagrać va banque i jednak most zaatakować. Jego żołnierze nie byli z tego powodu zadowoleni, atakowanie zaminowanego mostu to nie jest wymarzone zadanie. Kiedy Niemcy zauważyli biegnących Amerykanów, uciekli. Most był coraz bliżej, napięcie rosło. Nagle potężna eksplozja wstrząsnęła mostem i zakryła go chmurą pyłu. Żołnierze padli na ziemię. Jeden z nich krzyknął "Dzięki Bogu teraz nie będziemy musieli przechodzić przez to cholerstwo!".
Jednak kiedy pył opadł, ujrzeli most prawie nienaruszony. Krzycząc wniebogłosy dla dodania sobie odwagi i wściekle zrywając wszystkie napotkane kable, przebiegli ten cholerny most nie ponosząc żadnych strat.
Most miał poważnie naruszoną konstrukcję. Nie można było przejechać po nim czołgiem, ale piechota mogła przejść po nim Ren bez przeszkód, tym bardziej że Remagen okazało się miastem praktycznie pozbawionym obrony. Amerykańska piechota napotkała przerażonych Volkssturmistów i kolejarzy.
Hitler, kiedy dowiedział się o moście w Remagen, wpadł we wściekłość. Rozkazał rozstrzelać winnych zaniedbania i zniszczyć most za wszelką cenę. I rzeczywiście do zniszczenia mostu użyto wszelkich dostępnych środków. Oprócz zwykłych bombowców i samolotów szturmowych użyto bombowców odrzutowych Arado Ar 234 oraz myśliwców Me 262. Wysłano nurków. Puszczano rzeką miny. Do odbicia Remagen wysłano wszystkie jednostki, które jeszcze dysponowały paliwem, nawet z Kolonii i Düsseldorfu. Na Remagen wysłano 10 rakiet V2. Jedna z nich uderzyła ćwierć kilometra od celu.
Ostatecznie most runął sam, i to dość niespodziewanie, dziesięć dni później 17 marca ok godz. 1500, kiedy pracowało na nim 200 saperów. Krótki, ostrzegawczy jęk rwącej się stali. Żadnej szansy na ucieczkę. Runął do Renu, zabijając 30 ludzi. Prawdopodobnie było to spowodowane zmęczeniem konstrukcji. Już przedtem był bombardowany przez Amerykanów, chcących zakłócić niemiecką mobilność, potem poważnie uszkodziła go próba wysadzenia, a na końcu został przeciążony masą przeprawianego wojska. Cud, że wytrzymał 10 dni.
Do tego czasu Amerykanie mieli już 6 mostów pontonowych na Renie i 9 dywizji na wschodnim brzegu.
Po wojnie uznano most za nienadający się do naprawy i zdemontowano go. W 1980 na ocalałym zachodnim przyczółku mostu utworzono Muzeum Pokoju Most w Remagen. Pozostając jednak przy 7 marca 1945, trzeba dodać, że Amerykanie nie wyszli jeszcze na autostradę berlińską. Niemcy zaciekle walczyli, usiłując zlikwidować przyczółek w Remagen, aż do przełamania linii Renu jednocześnie przez Pattona na południu i Eisenhowera na północy. Nastąpi to za niecałe dwa tygodnie, do tego czasu również obraz wojny na Śląsku zmieni się diametralnie.
Pierwszym żołnierzem alianckim na wschodnim brzegu Renu był sierżant Alex Drabik (z pochodzenia Polak, rzeźnik z Holland w stanie Ohio). Był pierwszym od czasów napoleońskich żołnierzem wroga, który wkroczył na ziemie niemieckie, przekraczając Ren. Przeżył wojnę. Zginął w 1993 w wypadku samochodowym, jadąc na spotkanie ze swoim oddziałem. Jego ojciec miał na imię Jan, a matka Franciszka z domu Lewandowska, oboje pochodzili z Szymborza, wówczas wioski pod Inowrocławiem obecnie jest to osiedle w jego granicach. Swoistym żartem historii jest fakt, że Inowrocław od pierwszego rozbioru w 1772 był częścią królestwa Prus, w okresie międzywojennym należał do Polski, ale sądząc z tego, że urodzony w 1910 Alex był najmłodszym synem z trzynaściorga rodzeństwa, można domniemywać, że w momencie emigracji oboje jego rodzice byli obywatelami niemieckimi. Dla wielodzietnej, niezbyt bogatej rodziny emigracja do USA w latach 20. była prawie niemożliwa, więc raczej była to emigracja sprzed Wielkiej Wojny.
- Mark Felton Productions "Remagen 1945 - The Race for the Bridge" [YT 16:21] | "The Ragtag Circus - The 83rd Division's Captured German Vehicles" [YT 2:36]
- Dark Docs "A Furious Hitler Attacks his Own Bridge with V-2 Rockets - The Battle of Remagen" [YT 9:52]
Ludendorff-Brücke, Remagen, 1945. Zbudowany w latach 1916-19 przy użyciu rosyjskich jeńców wojennych
Von Unbekannt (US-amerikanischer Armeeangehöriger) - Reproduktion aus Michler, Manfred: Die verflixte Brücke. Verlag Gerstmair, Würzburg 1981., Gemeinfrei, Link
Hellmuth Reymann
Generał Hellmuth Reymann, urodzony w Prudniku, przeżył bombardowanie Drezna w piwnicy swojego domu na terenie garnizonu. 5 marca 1945 został wyznaczony na dowódcę oddziałów broniących Drezna. Odmówił objęcia funkcji ponieważ miasto było w ruinach.
7 marca został wyznaczony na dowódcę obszaru obrony Wielkiego Berlina (Kommandant des Verteidigungsbereiches Groß-Berlin). Spotkał się z nim Hitler i pouczył go o zakresie obowiązków. Jeszcze tego dnia podczas spotkania ze swoim szefem sztabu, generałem Wernerem Friebe i oficerem sztabowym Hartmutem Sprotte zapoznał się ze stanem przygotowań do obrony miasta. Szybko odkrył, że poza kilkoma słabymi zaporami przeciwczołgowymi nie ma nic.
Jego kwatera znajdowała się przy Hohenzollerndamm 144 w Berlin Grunewald. 9 marca wydaje Rozkaz zasadniczy o przygotowaniach do obrony stolicy Rzeszy (Grundsätzlichen Befehl für die Vorbereitung zur Verteigung der Reichshauptstadt). Robi co może, ale w mieście panuje powiększający się chaos i nie ma żadnych sił ani środków na przygotowanie obrony. Z funkcji został zdjęty 23 kwietnia.
2 Front Białoruski
2 Armia Uderzeniowa zdobyła Starogard Gdański i Gniew (ze słynnym zamkiem).
Kołobrzeg
Wieczorem pod Kołobrzeg przybywają oddziały 1 Armii WP. Luzują szturmującą miasto Armię Czerwoną. Będą atakować od zachodu i południa. Od wschodu atakować będzie 272 DP 19 Armii sowieckiej 2 Frontu Białoruskiego.
- Olaf Popkiewicz "Bój o Kołobrzeg 1945" [YT 1:12:56]