Festung Breslau 1945 täglich

wojenna kronika zagłady

4 maja 1945, piątek

dalsza obrona miasta jest zdaniem mieszkańców rzeczą nieodpowiedzialną

Aktualizacja: 2022-05-04

Powrót do strony głównej Bloga

Kapitulacja

Marszałek Bernard Montgomery przyjął kapitulację sił niemieckich w północno-zachodnich Niemczech, Danii i Holandii. Było to około miliona żołnierzy.

O godz. 1430 generał Hermann Foertsch poddał wszystkie wojska niemieckie pomiędzy Rudawami a Innem (Bawaria). Kapitulację przyjął generał Jacob L. Devers dowódca amerykańskiej 6 Armii.

12 Armia

3 maja 1945 delegacja sztabu 12 Armii pod przewodnictwem generała Freiherra von Edelsheima przepłynęła schwimmwagenem na amerykańską stronę Łaby na południe od mostu w Tangermünde. Obecny na miejscu dowódca batalionu amerykańskiego podpułkownik Fresner skontaktował się z dowódcą 102 DP amerykańskiej generałem Keatingiem i otrzymał polecenie skierowania Niemców do Gardelegen. Przybyli tam o godz. 1700 i dowiedzieli się, że decyzja w ich sprawie zapadnie dopiero jutro, a negocjacje zaczną się o godz. 0800 w ratuszu w Stendal (Saksonia-Anhalt). Tego samego dnia podpułkownik Seidel powrócił przez Łabę, by poinformować o tym generała Wencka.

Zgodnie z planem spotkanie odbyło się w ratuszu Stendal. Stronie amerykańskiej przewodniczył generał James E. Moore. Amerykanie po zapoznaniu się z propozycjami niemieckimi co do zasady odrzucili kapitulację 12 Armii, powołując się na uzgodnienia sojusznicze ze stroną sowiecką zabraniające separatystycznych umów. Zaakceptowali jednak "indywidualną kapitulację" żołnierzy niemieckich.

Jak to relacjonował generał von Edelsheim (za Wilhelm Tieke "Pomiędzy Odrą a Łabą. Bitwa o Berlin 1945"):

  1. Przerzucenie przez Łabę mostu bądź też naprawa istniejącego, aby ułatwić przeprawę i umożliwić sprowadzenie pojazdów 12. Armii: ten postulat został odrzucony. Wyrażono zgodę na dalsze wykorzystywanie uszkodzonego mostu w Tangermünde przez pieszych. Przeprawy promowe przez Łabę w Schönhausen, Tangermünde i Ferchland dla żołnierzy idących do niewoli: wyrażono zgodę.
  2. Przeniesienie rannych wraz z personelem i sprzętem medycznym: wyrażono zgodę. Zabroniono przechodzenia na drugi brzeg Łaby jakichkolwiek cywilów.
  3. Sprzęt i wsparcie ze strony Amerykanów przy przekraczaniu Łaby: odrzucono, powołując się na sojusz z Rosjanami oraz stwierdzenie, że amerykańska strefa kontroli zaczyna się dopiero na zachodnim brzegu Łaby.

Wiadomość, że Amerykanie nie wyrażają zgody na ewakuację cywilów, błyskawicznie dotarła do wszystkich zgromadzonych na wschodnim brzegu i wywołała przerażenie.

Sztab 12 Armii generała Wencka znajdował się w Klein Wulkow. Niemcy byli zgodni co do tego, że nawet uciekając się do podstępu, trzeba umożliwić ucieczkę wszystkim, choć oczywiście bezwzględne pierwszeństwo mieli ranni żołnierze.

Obszar kontrolowany przez 12 Armię zmniejszał się błyskawicznie. Jednostki niemieckie ustępowały, były przemieszane, w dowodzenie wkradał się chaos. Oddziały wciąż zdolne do walki zostały postawione na rubieżach, były to głównie dywizje: Körner, Hutten, Scharnhorst, Schill oraz resztki XXXXVIII Korpusu Pancernego (FBTODO błąd w numeracji Korpusu).

Straż tylną XX Korpusu stanowiła Dywizja Ulrich von Hutten. Udało się je oderwać od nieprzyjaciela na południe od Plaue, na zalesionym obszarze pomiędzy Lehnin a Gross Wusterwitz. Miało to ogromne znaczenie, ponieważ nie mając kontaktu z wrogiem, sowieci poruszali się naprzód bardzo powoli i ostrożnie.

Siły skoncentrowano na trzech dostępnych przeprawach:

  • most drogowy w Tangermünde (dowództwo XXXIX Korpusu Pancernego)
  • most kolejowy w Schönhausen (generał Reymann na czele Kampfgruppe Spree/Potsdam)
  • przeprawa w Ferchland (XXXXVIII Korpus Pancerny)

Osłonę stanowił XX Korpus Armijny. Waffen SS gromadziło się w Redekin. Zabrano wszystkich rannych ze szpitala w Genthin. Nikt nie chciał pozostać.

Saperzy przygotowywali wszelkie możliwe środki przeprawowe. To samo robili cywile, w nadziei że uda im się jakoś przedostać przez amerykański kordon. Wiedzieli, że nie mają szansy ma mostach. Konstruowali prymitywne tratwy z tego, co mieli do dyspozycji. Wielu zdobywało mundury, które dawały im szansę na przedarcie się.

Jeden z żołnierzy 102 DP amerykańskiej tak to opisał:

Niemieccy żołnierze, cywile i robotnicy przymusowi wszystkich narodowości (więźniowie i robotnicy cudzoziemscy), czekający w strachu na nadciągających Rosjan, stłoczeni na brzegu rzeki, błagający, by pozwolić im przejść na zachód, wskakiwali pojedynczo lub grupami do rzeki, bądź też używali wszelkich możliwych środków pływających. Zdawało się, że czekali na przewoźnika przy mitycznym Styksie, lecz wbrew mitologii, nie czekali na łódź. Chwytali za wszystko, co mogło pomóc im w przeprawie: improwizowane tratwy, opony samochodowe i wanny. Przybywali setkami i tysiącami.

Wes Gallagher z Associated Press:

4 maja (AP): Niegdyś dumny niemiecki Wehrmacht umierał haniebną śmiercią na brzegach Łaby [...]
Elita Niemiec wiosłowała przez rzekę w gumowych łodziach. Niekiedy przepływali wpław, pozostawiając swoje pokryte orderami mundury na drugim brzegu. [...] W ciągu kilku godzin dziesiątki tysięcy niemieckich żołnierzy poddało się 29. Dywizji Piechoty. Sto tysięcy dalszych chciało poddać się 82. Dywizji Powietrznodesantowej po tej stronie rzeki. To samo działo się setki mil dalej w górę i w dół Łaby. Ich przybycie nastręczało poważnych problemów amerykańskim dowódcom. Amerykańska 9. Armia ich nie chciała, lecz mimo to przybywali, a Rosjanie bali się, że Amerykanie zapewnią Niemcom ochronę.

KL Neuengamme

4 maja Brytyjczycy zajęli opuszczony pobliski obóz koncentracyjny Neuengamme. Z ponad stu tysięcy więźniów ocalała ledwie połowa.

KL Neuengamme

KL Neuengamme
By Crop from GFDL by flamenc (dyskusja edycje) (see below) - Praca własna, CC BY-SA 3.0, Link

U-Booty

Admirał Dönitz w wydanym rano rozkazie nakazał wszystkim U-bootom przerwać działania i wrócić do baz. Rozkaz ten nie od razu dotarł do wszystkich znajdujących się w morzu 64 U-Bootów. I nie wszystkie go wykonały.

U-320 (najbardziej popularny Type VII) 27 kwietnia wypłynął z Horten. 8 maja został spostrzeżony przez samolot obserwacyjny, łódź latającą Catalina z Eskadry 210 RAF i zbombardowany ładunkami głębiowymi. Catalina zrzuciła sonar i wykryła dźwięk młota (świadczący o trwającej naprawie), ale z braku paliwa musiała wracać do bazy. Dwa dni później dotarli do brzegów Norwegii. Kapitan Heinz Emmrich z całą załogą po samozatopieniu okrętu dostał się na ląd.

U-1023 (Type VII) wypłynął w swój pierwszy patrol 25 marca 1945. 7 maja 1945 zatopił norweski trałowiec HNoMS NYMS-382, zabijając 22 członków załogi. Poddał się 10 maja w Weymouth. Zatopiony w ramach Operacji Deadlight 7 stycznia 1946.

Jak już pisałem zupełnie nową kategorią okrętów podwodnych i prawdopodobnie pierwszą nowoczesną konstrukcją tego typu był U-Boot XXI. Jego przybrzeżnym odpowiednikiem był Type XXIII, mały elektroboot, niezbyt szybki, ale przystosowany do długiego przebywania w zanurzeniu, trudny do wykrycia. Tylko dwie torpedy. Załoga do 18 ludzi. Weszły do służby w kwietniu 1944. Aliantom nie udało się zniszczyć żadnego okrętu tego typu.

Jednym z tego typu okrętów był właśnie U-2336. 1 maja opuścił Larvik i wypłynął na Morze Północne. 7 maja w okolicy Isle of May w Firth of Forth zaatakował konwój ze Szkocji do Belfastu. Zatopił norweski frachtowiec Sneland I, który zatonął w dwie minuty, zabierając ze sobą wszystkich siedmiu członków załogi. Druga torpeda trafiła w brytyjski (kanadyjski?) frachtowiec Avondale Park, zabijając dwóch marynarzy. Były to ostatnie okręty utracone podczas wojny w Europie i ostatni atak U-Boota tej wojny. Poddał się 15 maja w Kilonii. Kapitan został oskarżony o złamanie rozkazu Dönitza i przeprowadzanie ataków torpedowych po kapitulacji. Obronił się, twierdząc że rozkaz nie dotarł do niego na czas. Został zwolniony z niewoli w lipcu 1945. U-2336 został zatopiony 3 stycznia 1946 w ramach Operacji Deadlight

U-862 (Type IX) w maju 1944 dopłynął do Malezji i wszedł na wody kontrolowane przez sojuszniczą Japonię. W grudniu 1944 wyruszył w drugą misję z Dżakarty (Indonezja). 25 grudnia zatopił Robert J. Walker (transportowiec typu Liberty). Dotarł do Nowej Zelandii i w nocy niezauważony wszedł do portu w Napier. 6 lutego 1945 zatopił inny statek typu Liberty Peter Silvester wiozący muły do Birmy. Po kapitulacji Niemiec 8 maja wszedł w Singapurze skład japońskiej floty imperialnej jako I-502. 15 sierpnia w wyniku kapitulacji Japończyków znaleźli się w niewoli brytyjskiej. Po wojnie załoga powróciła do Niemiec. Eksperymentalnie miał zainstalowany radar FuMo 65 Hohentwiel, oraz nowy rodzaj torpedy akustycznej T5/G7es Zaunkönig I. Kapitan Heinrich Timm w 1956 zaciągnął się do nowopowstałej marynarki wojennej RFN i został kapitanem fregaty Scharnhorst (brytyjski HMS Mermaid).

Inne:

Blohm & Voss BV 238

Blohm & Voss to firma, która pierwotnie zajmowała się budową statków, ale po dojściu Hitlera do władzy przyłączyli się do konstrukcji samolotów.

W 1937 na zlecenie Lufthansy rozpoczęto prace nad łodzią latającą o zasięgu transatlantyckim. Z około rocznym opóźnieniem wywołanym przygotowaniami do wojny w 1940 powstał Blohm & Voss Bv 222. Został przejęty przez Luftwaffe i przystosowany do transportu wojskowego. Do końca wojny wyprodukowano ich 13 sztuk. Służyły na trasach do Norwegii i Afryki. Miały zasięg 7 tys. km i mogły zabierać 92 żołnierzy.

Choć nie podjęto produkcji seryjnej (te 13 samolotów miało status prototypów, różniły się pomiędzy sobą), konstrukcję uznano za obiecująca i firma przystąpiła do budowy kolejnego, jeszcze większego samolotu. Był to właśnie Blohm & Voss BV 238, również sześciosilnikowy górnopłat o całkowicie metalowej konstrukcji.

Pierwszy prototyp był największym samolotem transportowym na świecie i w ogóle największym zbudowanym przez hitlerowskie Niemcy. Miał rozpiętość skrzydeł 60 m, o 14 m więcej niż poprzednik. Oblatany został 11 marca 1944 i uznano samolot za udany. Ale po przegranej bitwie o Atlantyk i utraconej Afryce taki samolot nie był już potrzebny. Zamaskowano go na jeziorze Schaalsee (na granicy Szlezwik-Holsztyn i Meklemburgia-Pomorze Przednie). Budowa dwóch kolejnych prototypów została wstrzymana.

Wykryty przez aliancki zwiad lotniczy został zniszczony. Niemieckie źródła podają, że miało to miejsce między 23 a 26 kwietnia, Brytyjczycy podają 4 maja, Amerykanie natomiast wrzesień 1944. Poszukiwano tego samolotu, obawiano się bowiem, że zostanie wykorzystany do ucieczki hitlerowców do Ameryki Południowej.

2 Front Białoruski

Wojska 2 Frontu Białoruskiego do chwili kapitulacji dotarły do rubieży Wismar – Schwerin – rzeka Elde. Zajęły też wyspy w ujściu Odry i Rugię.

W pobliżu Świnoujścia sowieckie lotnictwo zatopiło krążownik "Orion" biorący udział w ewakuacji Prus Wschodnich. Z 4 tys. ludzi na pokładzie zginęło 150.

Hans Kammler

Hans Kammler urodzony w Szczecinie, absolwent Politechniki Gdańskiej był jednym z najważniejszych nazistów i zbrodniarz wojennych. Nadzorował budowę obozów koncentracyjnych i zagłady, konstruował komory gazowe i krematoria. Nazwany "technokratą zagłady" stworzył i nadzorował system zagłady milionów ludzi. Wykonał zadanie likwidacji getta warszawskiego. Potem z rozkazu Himmlera nadzorował projekt V2 z ramienia SS, to on zorganizował rozproszoną budowę w podziemiach. W fabrykach tych ginęły tysiące więźniów obozów koncentracyjnych. W sierpniu 1944 został dowódcą Dywizji Zemsty wystrzeliwującej rakiety V2. Podczas odwrotu zarządził egzekucję kilkuset robotników przymusowych.

27 marca 1945 z rozkazu Hitlera został pełnomocnikiem Führera ds. samolotów odrzutowych. Uwięził naukowców i usiłował porozumieć się z Amerykanami, ale bez powodzenia.

1 kwietnia zarządził ewakuację 500 naukowców i inżynierów V2 łącznie z von Braunem do Bawarii. Dywizja Zemsty została spieszona. Nordhausen (Turyngia) gdzie znajdowały się zakłady Mittelwerk, zostało zbombardowane 3 i 4 kwietnia. Zginęło 8 tys. ludzi, ale Kammler ze swoją grupą zdołał się wydostać i 13 kwietnia spotkał się ze Speerem w Monachium.

22 kwietnia dociera do Pałacu Linderhof (SW Bawaria), w pobliżu ukrył wiele ważnych dokumentów. Wybór miejsca nie jest przypadkowy. Niedaleko znajduje się Oberammergau - są tam koszary Gebirgs-Nachrichten-Abteilung 54 (oddział łączności Brygady Górskiej), od września 1943 mieściły się tam laboratoria i ośrodek rozwojowy Messerschmitta, w pobliskich górach Laber wydrążono 37 km tuneli, w których produkowano silniki.

28 kwietnia w pośpiechu wyjeżdża do Ebensee, gdzie lokuje się w Villa Mendelssohn. Jest to kolejne miejsce, gdzie jest obóz koncentracyjny i fabryki w sztolniach wydrążonych w górach.

W nocy z 3 na 4 maja zebrał swoich ludzi i oznajmił im że wyjeżdżają do Pragi, ale droga wiodła przez Linz do Friestadt i tam 4 maja jego samochód oddzielił się od konwoju. Ślad po nim zaginął. Wiadomo tylko, że 7 maja z nieznanego miejsca wysyła rozkaz do jednostki łączności SS w Litoměřicach (niem. Leitmeretz).

Wiele wskazuje, że przeżył wojnę, został pojmany przez Amerykanów i dyskretnie wymazany z procesów norymberskich. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo jeszcze w latach 40.

Hans Frank

Hans Frank był jednym z tych gauleiterów, którzy uciekli. Karl Hanke niestety wciąż jest we Wrocławiu. Tymczasem Frank przebywa w Bawarii, nadal działa. To wydaje się zbyt absurdalne, by było możliwe, ale usiłuje zorganizować filię Generalnego Gubernatorstwa w Polsce... w Neuhaus am Schliersee (obecnie dzielnica Schliersee). Urządził Oddział Generalnego Gubernatorstwa Polska (niem. Außenstelle des Generalgouvernements Polen).

Z Krakowa zabrał mnóstwo dzieł sztuki, a przede wszystkim swój gigantyczny pamiętnik. Jak to skomentował po przeczytaniu obrońca Franka dr Alfred Seidl "Um Gotteswillen. Der Man hat doch vier Jahre lang geredet" (Na miłość Boską. Przecież ten człowiek mówił przez całe cztery lata). 38 tomów ponad 11 tys. stron. Frank:

Ten jedyny w swoim rodzaju dokument pracy będzie po wsze czasy świadectwem, z jaką powagą przystąpiłem do powierzonego mi zadania, oraz z jaką gorliwością wypełniali swe zadania wszyscy moi cenni współpracownicy.

Dzisiaj Hans Frank został aresztowany w swoim państewku. Był jednym z oskarżonych podczas procesów norymberskich, a jego pamiętnik był ważnym dowodem. 1 października 1946 został skazany przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy na karę śmierci przez powieszenie, wyrok wykonano 16 października 1946.

Hans Frank był w latach 1939-45 gauleiterem Generalnej Guberni, z siedzibą na Wawelu, zbrodniarzem wojennym odpowiedzialnym za eksterminację Żydów i Polaków. Z wykształcenia prawnik, w 1933 mianowany na bawarskiego ministra sprawiedliwości. W latach 1934-41 prezes Akademii Prawa Niemieckiego. W 1943 popadł w niełaskę. Do 1944 bez powodzenia usiłował pozyskać Polaków do współpracy. Uciekł, zabierając liczne zrabowane dzieła sztuki. Osądzony w Norymberdze i skazany na śmierć, wyrok wykonano.

Samobójstwa hitlerowców

Podczas ucieczki z Traunstein (Bawaria) zastrzelił się generał Konrad Barde.

Karl Dannemann, malarz i aktor filmowy, weteran Wielkiej Wojny, od lat 20 malujący pejzaże i martwe natury. Należał do Deutscher Künstlerbund, od 1932 w NSDAP i zaangażowany w propagandę narodowo-socjalistyczną. Umieszczony na Gottbegnadeten-Liste. Zabił się w Werder k. Poczdamu z obawy przed schwytaniem przez czerwonoarmistów. Miał 49 lat. Jego żona zmarła bezdzietnie w Poczdamie w 1975.

Fedor von Bock

W wyniku obrażeń odniesionych podczas ataku lotniczego zmarł feldmarszałek Fedor von Bock. Był w stanie spoczynku, proponowano mu przyłączenie się do spisku 20 lipca, ale odmówił. Nie zdradził spiskowców.

1 Dywizja Pancerna (PSZ)

1 Dywizja Pancerna pod dowództwem generała Stanisława Maczka zdobyła Wilhelmshaven, gdzie skapitulował cały garnizon z bazą Kriegsmarine, w której było 200 okrętów.

Wrocław

Adolf Hitler nie żyje, Wehrmacht nie ma sztabu generalnego, Berlin został zdobyty, większość armii niemieckiej w Niemczech skapitulowała - a wojna trwa nadal. Kiedy skończy się to szaleństwo?

Sprecyzujmy pytanie - kiedy skończy się szaleństwo we Wrocławiu? Obrońcy zamknięci w twierdzy i pozbawieni rzetelnego i wiarygodnego dla wszystkich źródła informacji mogli się mylić co do szczegółów oceny sytuacji, ale ogólna wiedza, jaką posiadali, powinna wystarczyć. Sytuacja była beznadziejna od początku, a możliwości oporu nie wynikały z siły własnej. Ich przyczyną była słabość wroga. Do czasu rozłożenia się nacierających sił sowieckich na rubieży odrzańskiej Wrocław był rzeczywiście, w praktycznym znaczeniu tego określenia, twierdzą trudną do zdobycia. Ale skoro tylko Armii Czerwonej udało się zdobyć przyczółki na wschód i na zachód od Wrocławia i w końcu okrążyć miasto pozycja była stracona. Wrocław mając te siły i brak przygotowania fortyfikacyjnego nie nadawał się do obrony okrężnej. Na dobrą sprawę nie było żadnych powodów, by taką obronę prowadzić. Jedynym powodem była fikcja hitlerowskich twierdz. Dlatego bronił się do pierwszego kwietnia Głogów. Dlatego do dziś broni się Wrocław.

Historia potoczyłaby się inaczej gdyby sowieci zaangażowali do ataku na Wrocław odpowiednie siły, ale - jak się później okazało - niedoszacowali siły obrońców, i to dwukrotnie, ponadto nie wzięli pod uwagę sprawności, jaką wykaże pospolite ruszenie Volkssturm w walce w ruinach. Jedyną przyczyną, dla której Wrocław wciąż nie został zdobyty, był fakt, że do ataku została wyznaczona słaba armia i kiepski dowódca. Odpowiedzią na pytanie dlaczego tak się stało, może być ogólna słabość sił sowieckich na tym etapie wojny.

Koniew w końcu zdał sobie sprawę ze strategicznego znaczenia pozycji wrocławskiej dla sytuacji na Dolnym Śląsku i wysłał tam 2 Armię WP, której siła ludzka dwukrotnie przekraczała wszystko, czym dysponowała sowiecka 6 Armia. Taka też była ocena Stawki, która przesunęła 2 Armię z sił 1 Frontu Białoruskiego w skład 1 Frontu Ukraińskiego.

Ale w przeddzień polskiego ataku na Wrocław nastąpiła generalna zmiana planów sowieckich i 2 Armię odesłano nad Nysę Łużycką z zadaniem osłonowym dla operacji berlińskiej. Rozpaczliwą i tragiczną dla miasta ofensywę z początku kwietnia musiała prowadzić osłabiona 6 Armia własnymi siłami, załamanie się tego ataku było nieuniknione, tym bardziej że i tak już wykrwawionej 6 Armii odbierano zasoby wojny na potrzeby operacji berlińskiej.

Teraz siły 1 Frontu Ukraińskiego koncentrowały się na operacji praskiej, więc Wrocław zyskał jeszcze kilka dni. Ale nawet gdyby sztab o tym wiedział, to znał przecież ogólną sytuację, a była ona nieubłagana. Kiedy operacja praska się zakończy, Koniew rzuci wszystkie siły na Wrocław i zmiecie go z powierzchni ziemi, grzebiąc obrońców w gruzach. Zostawi kilka fabryk, które można było wywieźć, a resztę zmieli ogniem artylerii, bo nic w tym mieście nie przedstawiało już dla niego takiej wartości, by miał ryzykować życiem chociaż jednego żołnierza. I właśnie świadomość takiej możliwości rozwoju sytuacji skłoniła wrocławian do złożenia petycji.

Porównajmy samą skalę różnicy pomiędzy operacją berlińską a oblężeniem Wrocławia wg podstawowego kryterium: Berlin został okrążony 24 kwietnia, poddał się 2 maja. Daje to 10 dni niesłychanie krwawych i niszczących walk. Straty Armii Czerwonej są trudne do oszacowania, od 80 do 150 tysięcy żołnierzy. Poległych. Kiedy Bradley oceniał możliwe straty alianckie podczas zdobywania Berlina na 150 tysięcy żołnierzy, miał na myśli zabitych, rannych i zaginionych łącznie. Tymczasem oblężenie Wrocławia trwało 81 dni, jak zwykle straty sowieckie nie są znane dokładnie, ale przyjmijmy najczęściej pojawiającą się liczbę 7 tysięcy zabitych strony atakującej. Jeżeli dla Berlina przyjmiemy ostrożną liczbę 100 tysięcy zabitych atakujących, daje to w efekcie różnicę 10 tysięcy do 86 zabitych w stratach dziennych operacji. Ponad stukrotna różnica. To daje pojęcie o tym, co mogło spaść na Wrocław, jeśli dalej będzie się bronił. Pierwszą zapowiedzią tego, co się stanie, był nasilony ostrzał artyleryjski i pierwsze od dawna poważne bombardowanie. W przerwach nadawane były komunikaty z warunkami kapitulacji.

Spotkanie komendanta z duchowieństwem

Laßmann:

Komendant przysłał po reprezentantów Kościołów swoje auto, które zawiozło ich do Biblioteki Uniwersyteckiej Na Piasku, w której podziemiach mieściła się pod koniec oblężenia jego kwatera dowodzenia. Po prezentacji, której dokonał sufragan Ferche, ks. Hornig wygłosił wobec generała Niehoffa, jego adiutanta i jeszcze jednego oficera sztabowego około dwudziestominutowe przemówienie. Wskazał w nim nieopisane cierpienia ludności cywilnej i podkreślił, że w obliczu sytuacji militarnej dalsza obrona miasta jest zdaniem mieszkańców rzeczą nieodpowiedzialną. Swoją przemowę zakończył Hornig osobistym apelem do sumienia komendanta, że przyjdzie mu kiedyś, z tej decyzji, którą teraz podejmie zdać rachunek przed Sędzią wiecznym. Wywiązała się po tym godzinna rozmowa, w trakcie której generał Niehoff wyłuszczył duchownym swój plan wypadu z twierdzy i przebicia się ze wszystkimi siłami przez linie rosyjskie w celu połączenia z operująca między Ślężą a łańcuchem Sudetów armią Schörnera. Na to zapytano generała, gdzie mają się wtedy podziać cywile, gdzie chorzy, ranni, starzy i dzieci, których nie można przecież zostawić samym sobie? W tym momencie przerwano rozmowę uprzejmie bez podjęcia żadnych zobowiązań. Ale wedle relacji kapłanów mowa ks. Horniga zrobiła na generale duże wrażenie.
Na mieście wiadomość o spotkaniu delegacji duchowieństwa z komendantem twierdzy została przyjęta z wielkim zadowoleniem. Po południu w mieszkaniu ks. Horniga pojawił się oficer. Duchowny spodziewał się aresztowania, ale chodziło o coś innego. Otóż generał Niehoff zwołał do siebie naradę dowódców i chciał, aby ks. Horrnig przemówił teraz do nich. Tak też się stało. Zgromadzeni dowódcy przyklasnęli jego słowom oprócz czterech dowódców SS, którzy zgłosili sprzeciw.

Horning koryguje

Często powtarzana relacja, jakoby dowódcy z SS zaprotestowali natychmiast przeciwko mojemu wystąpieniu, jest o tyle nieścisła że w mojej obecności nie padło [z ich strony] żadne słowo.

Zdumiewający jest ten opis konferencji duchownych, którzy reprezentowali ogół cywilnej ludności Wrocławia, tysięcy nędzarzy wyzutych z praw i mienia, przepędzanych z miejsca na miejsce, którzy stanowili alibi dla istnienia Twierdzy i jednocześnie byli poddani jej terrorowi, z jej dowódcą, który nawet teraz kiedy zabił się Hitler, padł Berlin i poddał się Wehrmacht, wciąż roi o przebiciu się przez oblężenie i "dotarciu do swoich". Jakież to wojska "operowały" w Sudetach (Ślęża bowiem jak najbardziej należy do owego "łańcucha Sudetów")? Po pierwsze nie było szans na przebicie się przez pierścień oblężenia, po drugie nie mieli środków transportu i byli skazani na tempo piechura, nawet jeśli dotarliby do Ślęży, to uciekając przed sowiecką niewolą, musieliby przebyć kilkaset kilometrów na wrogim terenie pieszo. Od kapitulacji w mieście ten plan różnił się tylko tym, że dawał sporą szansę na śmierć w walce.

Z drugiej strony pytanie o los ludności cywilnej jest w tej sytuacji bezprzedmiotowe, w obu bowiem przypadkach i kapitulacji i samobójczej wycieczki, dowódca zostawia cywilów dokładnie w takiej samej sytuacji - są wydani okupantowi. Kapitulująca armia nie ma żadnych możliwości udzielenia wsparcia swoim cywilom. Niehoff potrzebował najwidoczniej jakiegoś niewojskowego powodu od uznania klęski i w ten sposób los cywilów, którzy byli alibi dla istnienia twierdzy, w jakiś dziwny stał się równie dobrym alibi dla jej kapitulacji.

Odnośniki


Powrót do strony głównej Bloga